Kategorie

Forum

Generalne / Blog o podróżowaniu i nie tylko- Polski przewodnik Agnieszka Liddle zaprasza na Catalinę

Od 1 do 1 z 1

  •  
  1.  
    W dzisiejszą podróż, w którą chciałabym was zabrać po południowej Kalifornii wybierzemy się promem. Chciałabym żebyście zwiedzili ze mną jedną z piękniejszych wysp u wybrzeży południowej Kalifornii – Catalinę.
    Właściwa nazwa tej skalistej wyspy która jest jedną z wysp archipelagu Channel Islands brzmi Santa Catalina Island, w skrócie Catalina Island lub po prostu Catalina.
    Cały archipelag znajduje się u wybrzeży Stanów Zjednoczonych w południowej Kalifornii Catalina jest skalistą wysepką na południe od Los Angeles w pobliżu miasteczek Long Beach, Dana Point oraz San Pedro, skąd regularnie odpływają na wyspę promy z turystami lub z mieszkańcami, ponieważ Catalina nie ma stałego połączenia z lądem. Odległość 35 kilometrów (21mil) od stałego lądu przepłyniemy jednym z wielu promów lub łodzi z firmy Catalina Express. Mając najbliżej do Long Beach i chcąc jak najwięcej zwiedzic (pamiętając że sama droga przez ocean zabierze ponad dwie godziny) wypłyneliśmy stamtąd wcześnie rano i dlatego na oceanie kłębiła się jeszcze poranna mgła. Pogoda była bardzo przyjemna, lekki wiatr i dość spokojny ocean sprawił, ze podróż upłyneła nam w bardzo miłej atmosferze. Moja mama która przyleciała do nas na wakacje z Chicago powiedziała że mając przed sobą tylko bezkres oceanu czuła się, jakby zdobywała świat. Po ponad dwugodzinnym rejsie pojawiły się przed naszymi oczami mgliste kontury a następnie cała wyspa Catalina.
    I wreszcie wpłyneliśmy do portu Avalon. Przez port w Avalon przewija się cała masa promów, które przywożą ciągle nowych, spragnionych wrażeń i zobaczenia wyspy, turystów. Jest to spore wyzwanie dla stałych mieszkańców wyspy, liczbę ich szacuje się na około 3800 osób, z których większość, bo 85%, mieszka własnie w Avalon. To miasto-port jest zresztą największym miastem na wyspie, bo drugie z nich – Two Harbors nazywane przez mieszkanców „przesmyk” zamieszkuje zaledwie 150 osób i posiada tylko jeden sklep i jedną restaurację. Jest to właściwie tylko maleńka osada a zarazem port rybacki, dlatego cały „ciężar” obsługi turystycznej, a szacuje się, że rocznie odwiedza Catalinę ponad milion osób – bierze na siebie Avalon. Co przyciąga turystów na Catalinę? Napewno dużą rolę odgrywa fakt, że Santa Catalina Island ma bardzo łagodny, subtropikalny, ciepły klimat przez cały rok. My byliśmy tam na początku maja i mimo bryzy ciągnącej od oceanu naprawdę było ciepło i przyjemnie. Te atuty wyspy i jednocześnie jej bardzo malownicze położenie sprawia, że wiele osób przyjeżdża na wyspę żeby wziąć tu ślub a potem urządzić przyjęcie weselne.W muzeum mieszczącym się w budynku o nazwie Casino można dowiedzieć się o tym, że wyspa była zasiedlona przez rdzennych Amerykanów, którzy nadali jej nazwę Pimugna (czasem używano nazwy Pimu), a sami siebie nazywali Pimugnans lub Pimuvit. Dość trudna nazwa nie tylko w wymowie, ale też do zapamiętania (może dlatego została zmieniona na Catalinę).
    Ciekawostką jest też to, że od 1920 roku wyspa była własnością rodziny Wrigley, tych od gumy do żucia Wrigley. W ogrodzie botanicznym znajduje się ich rodzinne mauzoleum. Najwygodniej no i oczywiście najszybciej, można zwiedzić całą wyspę samochodzikami a własciwie czymś w rodzaju skrzyżowania meleksu z wózkiem golfowym. Wypożyczając taki samochód dostaje się mapkę z zaznaczoną trasą. Warto popytać w kilku wypożyczalniach co oferują, gdyż różne wypożyczalnie dają ciekawe oferty cenowe kiedy płacimy np. gotowka zamiast karty kredytowe
    Atrakcji na wyspie nie brakuje. Dwie lub trzy godziny wystarczą w zupełności na “objechanie” Avalon z zatrzymaniem się w ładnych (widokowo) miejscach. Nie sposób zamieścić tu wszystkich zdjęć z trasy dlatego zapraszam na nasz blog www.discovering-our-world.com gdzie takze mozecie przeczytać ten artykul i zobaczyć wiele zdjęć z wyprawy.
    Jadąc po wyznaczonej trasie spotkamy wielu takich jak my turystów. Oprócz “samochodów” na gaz czy prąd można czasem spotkać na wyspie “normalne” samochody. Nie jest ich wiele (głównie dostawcze), bo na wyspie są dość spore restrykcje odnośnie pojazdów benzynowych. Dużo osób zwiedza też wyspę jeżdżąc na wypożyczonych rowerach, napewno ten środek lokomocji jest znacznie tańszy niż „samochodzik”. Jakie jeszcze atrakcje dla turystów oferuje Catalina. Dla najbardziej odważnych otworzono w 2010 roku „Zipline” czyli ośrodek zjazdu na linach. Od samego patrzenia na śmiałków może się zakręcić w głowie. No i oczywiście łodzie, jachty, kajaki, wszystko co wiąże się ze sportem wodnym. Można wypożyczyć łódż na wędkowanie czy opłynąć wyspę dookoła. Napewno Catalina jest rajem dla osób lubiących nurkowanie. Istnieje tu szkółka dla tych, którzy chcą poznać tajniki nurkowania. Można wykupić też rejs łodzią ze szklanym dnem, przez które, podczas krótkiego rejsu, można podziwiać kolorowe ryby zamieszkujące okolice wyspy. Na osoby pragnące wiekszych wrażen, lub chcące poczuć się jak kapitan Nemo z powieści Juliusza Verne, czeka łódź podwodna, która co godzinę zabiera chętnych (za jedyne $30) na 45 minutowy “podwodny spacer” po okolicy Avalon. Natomiast z powodu tego ze Catalina jest bardzo skalista, nie ma tam praktycznie plaż. Są za to malutkie skrawki piaszczystego wybrzeża w samym środku miasta, tuż obok ruchliwego “deptaka”które nie są w stanie dać żadnej prywatności plażowiczom. Dookoła pełno młodych ludzi, turystów spacerujących po deptaku, głośna muzyka, zapachy jedzenia z pobliskich restauracyjek i barów, napewno nie jest to najlepsze miejsce dla szukających wypoczynku w ciszy i spokoju. Na wyspie nie ma zbyt dużo zwierząt ale, poza lisami i jeleniami są tu żubry, i to żubry sprowadzone na wyspę z Polski. W 1924 roku przywieziono na Catalinę 14 sztuk, na potrzeby kręconego właśnie filmu. Gdy pieniądze przeznaczone na film się skończyły żubry zostały na wyspie, gdyż przewiezienie ich z powrotem było już za drogie. W ten sposob od kilku lat stado około 150 sztuk utrzymywane jest na wyspie jako miejscowa atrakcja. Nawet w środku miasta stoją jaskrawo pomalowane statuetki żubrów, nie mogliśmy się powstrzymać żeby nie zrobić zdjęcia. Inną ciekawostką na Cataline o której nie sposób nie wspomnieć jest mały cmentarz dla zwierząt. Nie jest to nic takiego dziwnego bo w każdym prawie mieście Ameryki takie cmentarze psów i kotów istnieją, natomiast na Catalinie znajduje się też grób ryby. Jest to prawdopodobnie jedyne takie miejsce na świecie gdyż o podobnym przypadku dotąd nie słyszałam. Chociaż co kraj to obyczaj więc może na podobny przypadek natkniecie się podczas swoich wedrówek. Bardzo proszę o podzielenie się swoimi dziwnymi „odkryciami” w komentarzach poniżej.
    A teraz zapraszam was do galerii zdjęć na moim blogu www.discovering-our-world.com na spacer po Catalinie. Zapraszam również na naszą stronę www.world-of-adventures.com gdzie możecie zamówić wycieczkę z polskim przewodnikiem na tą piękną wyspę

Od 1 do 1 z 1

  •  

RSS Feeds