Profil

Sara Szyszko (Lickiewicz)

Kobieta 76
ŁÓDŹ, Polska

samotna

Sara Szyszko  (Lickiewicz)

October 7 2014

Jestem przyjacielem Przyjaciół **I am Friends' friend

Statystyki

data założenia konta: September 9 2008

profil oglądany: 12967 razy

O Mnie

Generalnie

Kocham Boga ,życie i przyjaznych szczerych ludzi.
Moje marzenie: szczęście moich dziewczynek.
Jak Ci smutno lub chcesz się wygadac kliknij do mnie na GG, może nie jestem wspaniałym mówcą,
ale jestem dobrym słuchaczem.
Pozdrawiam cieplutko wszystkich odwiedzających moją stronkę sara
I love God ,life and friendly sincere men.
My dream: my younggirls' happiness.
It as You sadly or wygadac was wanted was click to me on GG, it can I am not splendid speaker,
but I am good listener.
I greet warm all visitor my stronkę sara

Moje Hobby

muzyka i książki. Psychologia i teologia, kwiaty, malarstwo , II wojna światowa ( przemoc na człowieku, a więc obozy, lagry , więzienia, Powstanie warszawskie, powstanie w getcie warszawskim,Sobibór). Poezja
music and book. The psychology and the theology the, flowers, painting , II world war ( the violence on man, and so the camps the, nazi concentration camps , of prison the, Varsovian Rise, the rise in Varsovian ghetto, the Sobibór). Poetry

Ulubione Filmy

"Czasem słońce,czasem deszcz","Ania z Zielonego Wzgórza.Pollyanna:" "Tajemniczy Ogród"Agnieszki Holland,"Ben Hur""Grek Zorba","Cena strachu"

Muzyka Którą Lubię

klasyka,relaxing music,żydowska,christians music

Co Kochasz?

Prawdę
,God and my granddaughters
Truth

Czego Nienawidzisz?

kłamstwo, fałsz, obłudę, tupeciarstwo,plotkarstwo,
lie, falseness, hypocrisy, scandalmongering,

Galerie Zdjęć

14 galerii zdjęć

Dla Stasi

Dla Stasi

27 zdjęć

Moje miasto i moja dzielnica

Moje miasto ...

10 zdjęć

Moja balkonowa działeczka

Moja balkono...

15 zdjęć

przemijanie

przemijanie

3 zdjęć

zobacz więcej

Komentarze

Sara Szyszko  (Lickiewicz)

Sara Szyszko (Lickiewicz) June 22 2009

Bajka o zasmuconym smutku


Po piaszczystej drodze szła niziutka staruszka.
Chociaż była już bardzo stara, to jednak szła tanecznym krokiem,
a uśmiech na jej twarzy był tak promienny, jak uśmiech młodej,
szczęśliwej dziewczyny. Nagle dostrzegła przed sobą jakąś postać.
Na drodze ktoś siedział, ale był tak skulony, że prawie zlewał się z piaskiem.
Staruszka zatrzymała się, nachyliła nad niemal bezcielesną istotą i zapytała:
"Kim jesteś?" Ciężkie powieki z trudem odsłoniły zmęczone oczy,
a blade wargi wyszeptały: "Ja? ... Nazywają mnie smutkiem"
"Ach! Smutek!", zawołała staruszka z taką radością, jakby spotkała dobrego znajomego.
"Znasz mnie?", zapytał smutek niedowierzająco.
"Oczywiście, przecież nie jeden raz towarzyszyłeś mi w mojej wędrówce.
"Tak sądzisz ..., zdziwił się smutek, "to dlaczego nie uciekasz przede mną.
Nie boisz się?" "A dlaczego miałabym przed Tobą uciekać, mój miły?
Przecież dobrze wiesz, że potrafisz dogonić każdego, kto przed Tobą ucieka.
Ale powiedz mi, proszę, dlaczego jesteś taki markotny?" "Ja ... jestem smutny."
odpowiedział smutek łamiącym się głosem.
Staruszka usiadła obok niego. "Smutny jesteś ...",
powiedziała i ze zrozumieniem pokiwała głową. "A co Cię tak bardzo zasmuciło?"
Smutek westchnął głęboko.
Czy rzeczywiście spotkał kogoś, kto będzie chciał go wysłuchać?
Ileż razy już o tym marzył. "Ach, ... wiesz ...", zaczął powoli i z namysłem,
"najgorsze jest to, że nikt mnie nie lubi.
Jestem stworzony po to, by spotykać się z ludźmi
i towarzyszyć im przez pewien czas.
Ale gdy tylko do nich przyjdę, oni wzdrygają się z obrzydzeniem.
Boją się mnie jak morowej zarazy." I znowu westchnął.
"Wiesz ..., ludzie wynaleźli tyle sposobów, żeby mnie odpędzić.
Mówią: tralalala, życie jest wesołe, trzeba się śmiać.
A ich fałszywy śmiech jest przyczyną wrzodów żołądka i duszności.
Mówią: co nie zabije, to wzmocni. I dostają zawału.
Mówią: trzeba tylko umieć się rozerwać.
I rozrywają to, co nigdy nie powinno być rozerwane.
Mówią: tylko słabi płaczą. I zalewają się potokami łez.
Albo odurzają się alkoholem i narkotykami, byle by tylko nie czuć mojej obecności."
"Masz rację,", potwierdziła staruszka, "ja też często widuję takich ludzi."
Smutek jeszcze bardziej się skurczył. "Przecież ja tylko chcę pomóc każdemu człowiekowi.
Wtedy gdy jestem przy nim, może spotkać się sam ze sobą.
Ja jedynie pomagam zbudować gniazdko, w którym może leczyć swoje rany.
Smutny człowiek jest tak bardzo wrażliwy.
Niejedno jego cierpienie podobne jest do źle zagojonej rany,
która co pewien czas się otwiera. A jak to boli!
Przecież wiesz, że dopiero wtedy, gdy człowiek pogodzi się ze smutkiem
i wypłacze wszystkie wstrzymywane łzy, może naprawdę wyleczyć swoje rany.
Ale ludzie nie chcą, żebym im pomagał.
Wolą zasłaniać swoje blizny fałszywym uśmiechem.
Albo zakładać gruby pancerz zgorzknienia." Smutek zamilkł.
Po jego smutnej twarzy popłynęły łzy: najpierw pojedyncze,
potem zaczęło ich przybywać, aż wreszcie zaniósł się nieutulonym płaczem.
Staruszka serdecznie go objęła i przytuliła do siebie.
"Płacz, płacz smutku.", wyszeptała czule.
"Musisz teraz odpocząć, żeby potem znowu nabrać sił.
Ale nie powinieneś już dalej wędrować sam.
Będę Ci zawsze towarzyszyć, a w moim towarzystwie zniechęcenie już nigdy Cię nie pokona."
Smutek nagle przestał płakać.
Wyprostował się i ze zdumieniem spojrzał na swoją nową towarzyszkę:
"Ale ... ale kim Ty właściwie jesteś?"
"Ja?", zapytała figlarnie staruszka uśmiechając się przy tym tak beztrosko,
jak małe dziecko. "JA JESTEM NADZIEJA!"

Sara Szyszko  (Lickiewicz)

Sara Szyszko (Lickiewicz) June 8 2009

WITAJCIE PRZYJACIELE

Jedni żądają wyrzeczeń,
Drudzy gorącej miłości,
Moje życzenie jest skromne:
Wspomnij mnie kiedyś w przyszłości!


Gdy będziesz daleko ode mnie
I nadejdzie wieczorna godzina,
Spytaj się serca, a ono Ci powie,
Kto Cię tak mile wspomina.


Nie wszystko co się myśli,
Nadaje się do powiedzenia,
Ale wszystko co się mówi,
Nadaje się do myślenia.


Gdy biegniesz przez życie,
Zatrzymaj się na chwile.
Spójrz za siebie i na boki,
Oraz sprawdz czy ktoś Cię,
Po nocach nie wspomina mile.
***************************************************************

Przyjaciel
Pospolity przyjaciel nigdy nie widział Twojego płaczu.
Prawdziwy Przyjaciel ma ramiona przemokłe Twoimi łzami.


Pospolity przyjaciel nie zna imion Twoich Rodziców.
Prawdziwy Przyjaciel ma ich numery telefonów w notesie.


Pospolity przyjaciel przynosi butelkę wina na prywatkę.
Prawdziwy Przyjaciel przychodzi wcześniej i pomaga gotować
i zostaje dłużej, aby sprzątać.


Pospolity przyjaciel będzie zły, jak go obudzisz Twoim telefonem.
Prawdziwy Przyjaciel zapyta dlaczego to zajęło Ci tak długo.


Pospolity przyjaciel próbuje rozmawiać z Tobą o Twoich problemach.
Prawdziwy Przyjaciel pomaga Ci je rozwiązać.


Pospolity przyjaciel rozmyśla o Twojej romantycznej historii.
Prawdziwy Przyjaciel może Cię nie szantażować.


Pospolity przyjaciel, gdy Cię odwiedza, zachowuje się jak Gość.
Prawdziwy Przyjaciel otwiera sam lodówkę i czuje się
jak u siebie w domu.


Pospolity przyjaciel myśli, ze przyjazń skończona, jak jest jakiś problem.
Prawdziwy Przyjaciel wie, ze "prawdziwych przyjaciół poznajemy w biedzie".


Pospolity przyjaciel oczekuje, że zawsze będziesz przy nim, jak ma kłopoty.
Prawdziwy Przyjaciel stara się zawsze być przy innej osobie, która ma kłopoty.
*********************************************************************

Wspaniała cisza

Jakież to wspaniałe,
czuć się bezpiecznie z osobą,
przy której ani nie ważysz myśli,
ani nie mierzysz słów,
ale wylewasz je dokładnie takie,
jakimi są, nie oddzielając ziarna
od chwastów, wiedząc, że przyjazna ręka
przesortuje je, zatrzyma to,
co wartościowe, a resztę rozwieje
podmuchem miłego wiatru

Sara Szyszko  (Lickiewicz)

Sara Szyszko (Lickiewicz) June 8 2009

Kimkolwiek jesteś,
skądkolwiek przybywasz
i dokądkolwiek zmierzasz
Witaj Przyjacielu!


Zatrzymaj się na chwilę i odpocznij.
Pozbądź się smutnych myśli.
Zrelaksuj się.
Pomyśl o pięknie otaczającego Cię świata.
Doceń, jakim cudem jest życie.
Uśmiechnij się.
Dla każdego wschodzi zawsze słońce

Nie ma takiej chwili w naszym życiu, w której nie moglibyśmy rozpocząć nowej drogi.

Sara Szyszko  (Lickiewicz)

Sara Szyszko (Lickiewicz) June 8 2009

Tak naprawdę, żyjemy na tyle,
na ile istniejemy dla innych ludzi,
lecz tylko wobec Przyjaciela
możemy zaistnieć także w tym,
co jest w nas najgłębsze,
a zarazem najwrażliwsze.

Jesteśmy tutaj podobni do kwiatów,
które pragną rozwinąć pąk,
aby ukazać swoje wnętrze,
lecz by było to możliwe,
muszą być otoczone światłem i ciepłem.

Zapewne właśnie na tym polega
tajemnica szczęścia,
iż jest się wzajemnie dla siebie
słońcem i kwiatem,
który rozkwita w ciepłym spojrzeniu,
w jasnym uśmiechu,
w dobrym słowie,
w życzliwym geście,
w serdecznym dotyku akceptacji...

Jacek Ryng

Sara Szyszko  (Lickiewicz)

Sara Szyszko (Lickiewicz) December 15 2008

najlepszy podarunkiem jest :


MIŁOŚC,
PRZYJAŹŃ
NASZA POMOC CODZIENNYM ŻYCIU I PROBW LEMACH


SKĄD SIĘ WZIĘŁA GWIAZDA BETLEJEMSKA? - OPOWIADANIE
W Meksyku jest zwyczaj, że w wigilię Bożego Narodzenia każdy przynosi Dzieciątku podarunek. Tak, jak przed dwoma tysiącami lat uczynili pasterze przychodząc do betlejemskiej stajenki. Prezenty są bardzo różne, zależnie od zamożności ludzi. A ponieważ większość Meksykańczyków jest uboga, więc i podarki są skromne. Czasem jest to kilka jajek, kura, kawa, czy garść prosa. Tym, którym lepiej się powodzi przynoszą poncha - peleryny noszone przez miejscowych lub pieniądze. Później te dary otrzymują najbiedniejsi, wdowy sieroty i bezrobotni. Dzięki temu wielu biedaków może radośniej przeżywać święta.
Sześcioletni Pedro pochodził z ubogiej rodziny, mieszkającej na przedmieściach Veracruz. Sytuacja pogorszyła się jeszcze bardziej, gdy ojciec chłopca stracił pracę. Bywało tak, że dzieci głodne kładły się spać. Od czasu do czasu tata znajdował dorywczą pracę przy rozładunku statków, ale to nie wystarczało na utrzymanie rodziny. Tuz przed świętami, Ania, roczna siostrzyczka Pedra zachorowała i trzeba było wezwać lekarza. Przez to skończyły się zaoszczędzone na święta pieniądze, bo lekarstwa były bardzo drogie.
- Co ja w tym roku dam Dzieciątku - martwił się chłopiec. - Maria plecie z kolorowych nitek serwetkę, a ja niewiele jeszcze potrafię.
- Nie martw się synku, podarujesz Dzieciątku modlitwę, na pewno bardzo się ucieszy, to przecież największy dar - pocieszała go mama.
- Ale tego nie widać. Dzieci pomyślą sobie, że nic nie przyniosłem.
- To nic, że inni tego nie zobaczą, najważniejsze, że Dzieciątko usłyszy twoją modlitwę i pobłogosławi ci.
- To dobrze. Umiem już “Ojcze nasz” i “Zdrowaś Maryjo”. Poproszę Marię, to nauczy mnie jakiejś specjalnej modlitwy - uradowało się dziecko.
- Możesz pomodlić się własnymi słowami - tłumaczyła mama.
Nadeszła wigilia. Cała rodzina wybrała się do kościoła na pasterkę. Kościół był pełen ludzi, tak, że wiele osób stało na zewnątrz i Petro też. Przez okno dojrzał żłóbek i Dzieciątko okryte kolorowym ponchem. Po mszy św. ludzie składali dary. Pedro wciąż klęczał na zewnątrz. Odmówił już wszystkie znane modlitwy.
- Nie umiem już nic na pamięć - powiedział w pewnej chwili - ale chcę Ci powiedzieć Dzieciątko, że bardzo Cię kocham. Nic nie przyniosłem Ci na urodziny, bo u nas bieda. Ofiaruję Ci modlitwę. Mamusia powiedziała, że będziesz bardzo ucieszony.
Wtem zobaczył, że w miejscu gdzie klęczał leży niezwykle przepiękny kwiat. Takiego nigdy nie widział. Wziął go w ręce i zaniósł Dzieciątku. Spełniło się jego największe marzenie - podarował Panu Jezusowi aż dwa upominki, ten niewidzialny czyli modlitwę i kwiat. Nazwano go potem gwiazdą betlejemską, ponieważ jego korona przypomina ramiona gwiazdy. Wiele lat później amerykański ambasador w Meksyku o nazwisku Ponisett zawiózł krzew tego kwiatu do Stanów Zjednoczonych. Nazwano go tam ponisettią.



Święty Mikołaj to postać baśniowa i przesympatyczna, która zastąpiła wizerunek Świętego Mikołaja z Miry o którym wcześniej Wam kochani napisałam. Cudownie, że do dzisiejszych czasów przetrwał zwyczaj obdarowywania się prezentami. Teraz jest to zadanie naszego kochanego Mikołaja, który każdego roku przylatuje sobie do nas zaprzęgiem reniferów i zostawia nam prezenty pod choinką z których ogromnie się cieszymy. Co rok Święty Mikołaj także dostaje tysiące listów od dzieci z listami prezentów jakie by chciały od niego dostać. A więc czy już napisałeś swój list do Świętego Mikołaja? Bo jeśli nie to jeszcze masz czas to zrobić. Ja ze swej strony każdemu z Was życzę, aby Święty Mikołaj przyniósł Wam pod choinkę ten upragniony prezent.

NA ŚWIĘTA ŻYCZĘ CI
Odrobiny ciepła dzięki ludzkiej
życzliwości, odrobiny światła w
mroku dzięki szczeremu
uśmiechowi, radości w smutku
dzięki ludzkiej miłości i nadziei
na lepsze jutro w chwilach
niepokoju życzy

sara

Pada śnieg, suną sanki -
jest renifer i bałwanki…
Śnieżki z nieba spadają,
życzenia zdrowych świąt
składają. Niech te święta
będą wyjątkowe a prezenty
odlotowe życzy Zuzia

Życzę Ci smacznego Karpia,
mnóstwa prezentów, wesołej,
roztańczonej i rozświetlonej
choinki. A także przy okazji
Szczęśliwego Nowego Roku i
niesamowicie szampańskiego
Sylwestra!






[http://www.youtube.com/watch?v=lQEv6OPsvfY]

Znajomi

55 znajomych

Sara Szyszko  (Lickiewicz)'s friend

Ilona Girzewska

Jan 2 2023
Kobieta 60
Mississauga ON CA

Sara Szyszko  (Lickiewicz)'s friend

Krystyna Kotecka (Sa...

Nov 15 2020
Kobieta 69
Włocławek,Łódź//92-203...

Sara Szyszko  (Lickiewicz)'s friend

Cezary Posylek

Apr 16 2019
Mężczyzna 72
Ajax ON CA

Sara Szyszko  (Lickiewicz)'s friend

Wladyslaw Platek

Jul 22 2018
Mężczyzna 78
St Remy FR

Sara Szyszko  (Lickiewicz)'s friend

Jolanta Anna Jankows...

Mar 14 2018
Kobieta 65
Almeria ES

zobacz więcej

RSS Feeds